Artur Soboń, członek Zarządu NBP, w programie „Gość Wydarzeń”
Posłuchaj całej rozmowy
Artur Soboń: […] zasady wynagrodzeń poszczególnych prezesów nie zmieniają się od ubiegłego wieku. Analogiczne uchwały miały miejsce w roku 1999, potem 2000, 2004, 2010, 2019 i teraz. I one wszystkie, poza tym, że pani prezes Hanna Gronkiewicz-Waltz zarabiała nieco więcej, to zarówno pan prezes Glapiński, jak i pan prezes Balcerowicz, jak i pan prezes Belka zarabiają porównywalnie, to jest około 15-krotności średniego wynagrodzenia w gospodarce. I tu, mówiąc szczerze, niewiele się zmieniło. Ta regulacja dotycząca wynagrodzenia prezesa NBP mówi w artykule 66 ustawy o Narodowym Banku Polskim, że wynagrodzenie ma być adekwatne, porównywalne do sektora bankowego. Bo jak wiadomo Narodowy Bank [Polski], centralny, jest bankiem dla banków, bankiem dla instytucji państwa i emitentem pieniądza, więc jego wynagrodzenia są analogiczne nie do administracji, bo nie jest częścią administracji, nie bierze pieniędzy z budżetu, tylko do innych banków, i wynagrodzenie prezesa Glapińskiego dzisiaj po tej podwyżce to jest dokładnie 1/3 średniego wynagrodzenia prezesów banków komercyjnych, czyli ośmiu największych banków w Polsce. To jest 1/3, tyle zarabia prezes Glapiński, 15-krotność średniego [wynagrodzenia w gospodarce].
Posłuchaj całej rozmowy
Artur Soboń: […] prezesi banków nie zarabiają mało, to jest oczywiście prawda. Natomiast tak jak powiedziałem, to jest 1/3 tego, co mówi ustawa [o NBP]. Czyli ustawa mówi, aby odnosić się do sektora bankowego w Polsce. I analogiczne gdybym miał zestawić poza, tak jak mówię, poza panią prezes [Gronkiewicz-Waltz], która zarabiała dużo więcej, panów: Balcerowicz, Belka, Glapiński, to przeciętnie pan Belka jest na pierwszym miejscu, pan Glapiński na drugim, pan Balcerowicz na trzecim.
Posłuchaj całej rozmowy
Artur Soboń: […] co więcej, myśmy zbili inflację do celu inflacyjnego także w tym roku. I to jest naprawdę bezprecedensowy sukces, bo stało się to bez wzrostu bezrobocia, bez realnych kosztów społecznych, przy utrzymaniu wzrostu gospodarczego. Dzisiaj mamy w porównaniu do okresu sprzed covidu, czyli sprzed tych szoków, które wpłynęły na gospodarki, 13,1% wzrostu gospodarczego. O tyle więcej nasza gospodarka od okresu sprzed covidu urosła. Gospodarka niemiecka o 0,2, gospodarki europejskie, strefy euro o 3,9. Więc można powiedzieć, że jesteśmy 65 razy lepsi od Niemców.
Posłuchaj całej rozmowy
Czytaj więcej: https://biznes.pap.pl/wiadomosci/gospodarka/o-obnizkach-stop-bedzie-mozna-zaczac-rozmawiac-w-ii-kw-2025-r-sobon-nbp
Artur Soboń: [udział złota w rezerwach NBP to] Ma być 20%. Dobrze, że pan redaktor o tym mówi, bo suma bilansowa rzeczywiście dzisiaj to jest już ponad 900 miliardów złotych. Suma bilansowa banku centralnego w Polsce to jest więcej niż, dwa razy więcej niż największego banku komercyjnego, czyli PKO BP, trzykrotnie więcej niż Pekao SA. To mówię też à propos naszej pierwotnej dyskusji o wysokości wynagrodzeń.
Posłuchaj całej rozmowy
Artur Soboń: Zarabiamy na złocie. Złoto jest rentowną inwestycją dzisiaj, ale to nie jest główny powód oczywiście zakupu złota. Dzisiaj mamy 420 ton złota. Największe zakupy miały miejsce za czasów prezesa Glapińskiego, choć uczciwie muszę powiedzieć, że rozpoczęła je jeszcze pani prezes Hanna Gronkiewicz-Waltz. One [zasoby złota] dzisiaj podnoszą wiarygodność Polski, zwiększają jej bezpieczeństwo, poprawiają ratingi, są, można powiedzieć, dobrą inwestycją w niespokojnych czasach. Bo złoto ma to do siebie, że ono rośnie właśnie w niespokojnych czasach.
Posłuchaj całej rozmowy
Artur Soboń: […] Dzisiaj, po okresie zimnej wojny, kiedy złoto rzeczywiście taniało i te zakupy złota na rynkach międzynarodowych były ograniczone, były nawet banki centralne, które złoto sprzedawały. Wówczas. Czyli w czasach spokojnych, w czasach wyjścia z zimnej wojny, kiedy rzeczywiście świat wyglądał bardziej różowo niż dzisiaj. Tak było. Zmieniło się w ostatnich latach bardzo wiele. Banki centralne dzisiaj złoto kupują. Nie jest to wyłącznie przypadek Polski. Kupują to złoto szczególnie te banki centralne, które nie mają go w takiej ilości w swoich zasobach jak te bogate banki starego, zachodniego świata, jak chociażby Stany Zjednoczone, bank brytyjski czy niemiecki. My dzisiaj tę lekcję odrabiamy. I, tak jak powiedziałem, pomimo że dzisiaj złoto rośnie, to wciąż w naszym bilansie – à propos straty, która wynika wyłącznie z dwóch powodów, czyli z aprecjacji złotego, co jest dobrą informacją z punktu widzenia Polaków, choćby tankujących na stacjach paliw, i z walki, z kosztów walki z inflacją, skutecznej jak widzimy – to dzisiaj mamy sytuację, w której na złocie także realnie zarabiamy, w tym bilansie, o którym pan mówi. Bo złoto jest akurat tą [wartością] dodatnią, bo złoto jest niezależne od polityk gospodarczych innych państw. Tym się różni od rezerw dewizowych, które być może łatwiej sprzedać, że jest niezależne od polityki gospodarczej innych państw.
Posłuchaj całej rozmowy
Artur Soboń: Chcę powiedzieć Polakom, że bank centralny w Polsce jest bankiem konserwatywnym. Bankiem, który zwiększa wiarygodność Polski, który zapewnia bezpieczeństwo finansowe. […] Konserwatywny w sensie zachowań, zwyczajów, w sensie sposobu postępowania. Jest bankiem, który postępuje racjonalnie i który powoduje dzisiaj stabilizację na rynkach finansowych, także u inwestorów, także w polskim sektorze bankowym. I to jest między innymi zasługa oczywiście pana prezesa.
Posłuchaj całej rozmowy